Nie, to nie jest o tym, że Adrian Rączkiewicz, ksywa Rączka, liczy do pięciu i jak nie oddasz to będzie źle. To jest o tym, że A. mówi do mojej żony:
- rączka liczyła do pięciu. A dalej nie umiała, bo tylko pięć miała paluszków.
Nie wiem na ile radość z tych drobiazgów jest wytłumaczalna, a na ile zostaje obojętną wszystkim radością rodziców. Ale te powiązania, logiczne i ładnie wyjaśnione trochę wzruszają a bardzo cieszą. Także sobie zanotowałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz